Strony

14.02.2012

Co za dzień....i jeden wpis

Rzadko tu piszę o swoich przebojach, ale dziś ciśnienie mi się podniosło, że miałam ochotę kogoś zamordować:) Najpierw facet zastawił mnie na parkingu pod budynkiem, gdzie chodzę na rehabilitację z synkiem. Łaskawie pojawili się z rodzinką po kilku minutach, spytałam czy to ich auto i powiedzieli, "tak, za chwilę odjedziemy". Ok, zacisnęłam zęby, bo nie cierpię bezmózgowego parkowania, ale nic to,  wsiadłam i czekam. A oni zamiast zebrać się i odjechać, żeby mnie wypuścić, to facet zaczął pieluszki jakieś wyciągać, robić porządek w bagażniku, wózek rozkładać na części, każde odłączone kółko pakować w osobny woreczek (!!!!), po czym nadal stał i się nie ruszył jeszcze chyba z 10 minut. Słuchajcie, wysiadłam chyba ze dwa razy, wkurzona powiedziałam, żeby się pospieszył, bo nie dość, że mnie zastawił, to jeszcze nie odjeżdża. A on jeszcze do mnie, że to po co ja tam stawałam!!!! Nosz, nóż się w kieszeni otwiera, było miejsce w głębi parkingu to stanęłam (to jest pod budynkiem uliczka bez wylotu), ale nie przyszło by mi do głowy, że to jest powód by mi ktoś zastawił wyjazd!!! Trwało to słuchajcie dobre 15-20 minut, zanim wyjechałam, a ciśnienie miałam chyba z 200:):):)

No, ale to nie koniec - pojechałam następnie do Agencji Pocztowej w Centrum Handlowym, by nadać przesyłki z candy i nie tylko. Miałam w sumie 6 listów - 3 w kopertach, 3 w pudełkach. Byłam z młodym, odstałam swoje w kolejce, po czym Pan przyjął mi przesyłki w kopertach, a w pudełkach nie!!! 
I tutaj, żeby się nie powtarzać, wkleję Wam fragment maila ze skargą, którą właśnie wysłałam do centrali PP:
Obsługujący mnie Pan, odmówił w nieprzyjemny sposób przyjęcia przesyłek w kartonowych pudełkach, a na moje pytanie dlaczego, odpowiedział, że muszę je wysłać jako paczkę i on ma prawo tych przesyłek jako listów nie przyjąć. Było to dla mnie dziwne, bo do tej pory nie miałam problemów przy wysyłaniu tego rodzaju przesyłek, do mnie również takie docierają. Mówiąc Panu, że wcześniej takie przyjmował, powiedział, że owszem, a teraz już nie będzie i już. Zdenerwowana powiedziałam, że nie może tak być, że Pan przyjmuje (bądź nie) przesyłki według własnego widzimisię, tym bardziej, że jestem z małym dzieckiem i że chyba oprócz przepisów, jakiś czynnik ludzki powinien mieć tu wpływ.

Pan mi na to odpowiedział, że on nikogo nie zmusza do korzystania z jego usług i mogę sobie iść na inną pocztę. Nie muszę chyba dodawać jak jestem zbulwersowana zachowaniem tego Pana, tym bardziej, że musiałam z dzieckiem pojechać do innej Agencji Pocztowej, by wysłać resztę przesyłek. Straciłam na to dodatkowo mnóstwo czasu i poniosłam dodatkowe koszty. Nie mówiąc już o zdenerwowaniu i stresie, który ten Pan wywołał.

Co ciekawe w innej Agencji Pocztowej bez problemu przesyłki nadałam, a na moje pytanie czy tamten Pan miał prawo odmówić, usłyszałam, że absolutnie nie i że przecież są to normalne przesyłki. Sprawdziłam również Regulamin poczty i rozporządzenie dotyczące przesyłek i nie znalazłam jakichkolwiek zapisów, by można było odmówić przyjęcia listu w pudełku.

Proszę więc o odpowiedź, czy odmowa przyjęcia przesyłek była w jakimkolwiek stopniu zasadna (choć według mnie nie) i jakie kroki dyscyplinarne zostaną podjęte wobec tego Pana. Jestem zbulwersowana zachowaniem i podejściem do klienta, bo rzuca to cień na całą instytucję."

taaaa normalnie zawsze jakieś przeboje przy wysyłaniu candy mam:):):) Miałyście takie problemy, słyszałam, że komuś tam też nie chcieli przyjąć, ale z tego co wiem, to takiego prawa nie mają. Do 2 kg łaski nie robią!

No, ale żeby nie było już tak całkiem dołująco i żebyście nie pomyślały, że ze mnie tylko pieniaczka straszna i maruda, to mam coś do pokazania:) Udało mi się rano zrobić wpis do wędrasia Kasi (Pasja Kati), a jedyną wytyczną było użycie ramki lub okienka - Kasiu to dla Ciebie :*











Pozdrawiam:)


19 komentarzy:

  1. Na parkingu współczuję przejść - buraków niestety nie brakuje :-(.
    Na poczcie... - OMG! I patrz punkt pierwszy czyli że buraków nie brakuje!

    A wpis jest FANTASTYCZNY!! Zakochana jestem w każdym jego najdrobniejdzym szczególe! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O Mamusiu! Ale cudny ten wpis. Bardzo żałuję, że już nie przejdzie przez moje ręce :(
    Wędrasie powinny iść w obieg dwa razy, żeby każdy mógł należycie wymacać wszystkie zapełnione strony :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję tych przeżyć i zepsutych nerw, Kochana. Ludzie są wstrętni. Dobrze, że nie wszyscy.
    Aiduś, wpis mnie rozbrił. Jest niezwykle piękny i idealnie się odnosi do sytuacji w której jestem. Tego czasu ciągle mało i mało, a obowiązków wcale nie ubywa.Może mi się kiedyś ten czas okiełznać
    Dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Odetchnęłaś już? Mam nadzieje że czeka Cie BARDZO PRZYJEMNY WIECZÓR!
    Tego pana z poczty to sama mam ochotę
    zamordować ;).
    Nie znam regulaminu ale sama bardzo często nadawalam takie listo=paczki do Grecji, RPA czy USA /z różnych urzędów pocztowych/ i nigdy nie miałam z tym problemu.
    Kiedys ku mojemu zdziwieniu pani zaproponowała mi abym zamiast paczką wysłała listem ...buty!
    Podobno do 2 kg nie ma z tym problemu.
    Ciekawa jestem reakcji z poczty....

    OdpowiedzUsuń
  5. ...z tego wszystkiego zapomniałam o "panu parkingowym" ale teraz doradzę Ci zrobić to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ... i jeszcze chciałam dodac że Kasia jest szczęściarą!
    do...jutra!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wpis bajeczny!!! Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale na mojej poczcie też wiecznie jakieś przeboje. Standardowe pytanie na dzień dobry: polecony czy priorytet (szczytem bezczelności jest samowolne zaznaczanie tego okienka!!!)? Po co w takim razie wypełniam potwierdzenie nadania?! Kolejne ciekawe pytanie: czy dla pani ten list ma jakąś wartość? Myślę sobie: jest bezcenny, ale zaciskam zęby i uprzejmie odpowiadam, że nie i dziękuję za wysłanie jako przesyłki wartościowej. Hitem jest traktowanie przesyłki w takiej samej kopercie i z taką samą zawartością przez jedną urzędniczkę jako gabaryt A a przez inną jako B, zapytana dlaczego zawsze znajdzie wytłumaczenie, w końcu jest Boginią. Często trzeba się prosić o potwierdzenie nadania a najlepiej by było gdybym zapłaciła za książkę nadawczą... Przepraszam za zbyt długi osobisty komentarz. Pozdrawiam i życzę siły do walki z nierozgarnięciem innych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Carmen to też masz "wesoło". Rany, niech już w końcu uwolnią rynek, to może jakoś normalniej się zrobi:)

      Usuń
  8. Ale na tym wku.wie wyjątkowo piękny wpis poczyniłaś.
    I jaka tam pieniaczka? Miałaś powody do nerwów, to Cię nosiło. Mnie też by poniosło w takich sytuacjach. Dobrze, że już po wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  9. No to miałaś "przygody"
    Wpis prześliczny:)

    OdpowiedzUsuń
  10. serdecznie współczuje przebojów dzisiejszych i buziaki przesyłam wspierające!!! :* :* :*

    a wpis obłędny!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczny wpis :) po cichu zazdraszczam umiejętności mediowania echhh

    OdpowiedzUsuń
  12. Serdecznie Wam dziękuję za te wszystkie słowa :*:*:* Już mi lepiej :):):) Właśnie skończyłam adwokacika pić z mężusiem i już mam wszystkich obcych wrednych typów głęboko w tyle :P:P:P

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  13. widzę, że wszędzie nadal zdarzają się ludzie, którzy muszą utrudnić życie innym, bo akurat wstali lewą nogą. przykro, że Cię taka nieprzyjemność spotkała, szczególnie, że starasz się sprawiać radość innym. Trzymaj się cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. I tak cierpliwa jesteś- podziwiam;)
    Wpis cudny- przepiękny, bardzo pomysłowy zegar:)

    OdpowiedzUsuń
  15. To taka nasza typowa polska bezinteresowna (nie)życzliwość... u mnie na poczcie bywa różnie, ale listonosza mam najlepszego na świecie - gabaryt nie gabaryt wszystko przynosi do domu :D Więc czekam :D
    Wędraś cudny i taki Twój!

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety taka sytuacja nie dziwi mnie. Sama miałam nie raz problem z szanownymi paniami z Poczty Polskiej :/
    Wpis do wędrasia NIESAMOWITY! Aż piszczeć się chce z zachwytu :D Ale jestem w pracy, więc postaram się opanować ;)))
    Przesyłam ciepłe pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  17. Wpis do wędrasia Kasi jest po prostu przepiękny, słów brak! Szkoda, że ja nie mam wędrasia ;)
    Brak wyobraźni ludzkiej jest po prostu okrutny. Kiedyś miałam podobną sytuację pod garażem, który zastawił mi pewien nieludź i podobnie, wcale nie rozumiał o co wielkie halo, skoro on zaraz wypakuje zakupy i wjedzie do swojego garażu. Dodam tylko, że miało to miejsce rano, gdy ja miałam zamiar jechać do pracy. Trwało 15 minut. Do dziś mnie odrzuca na sam widok tego nieludzia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione miłe słowo :)
Thank You so much for your comments :)